Przede mną rozprzestrzenia się widok mostu, a na nim sylwetka stojącego chłopaka. Stał na krawędzi mostu, za balustradą. Wychylał się, a jedyne co trzymało go przed upadkiem to dłonie trzymające poręcz. Przygotowywał się do skoku.
Pogoda była wręcz idealna dla niego, do popełnienia samobójstwa. Na niebie brak słońca, całe pokryte chmurami. Panowała lekka mgła, a duszne powietrze otaczało Konohę. Brakowało tylko mżawki, której krople deszczu spadały by razem z nim w dół, prosto do oceanu.
Ciekawe co takiego skłoniło go do takiego czynu. Niespełniona miłość, problemy w szkole, a może w domu, jakieś niepowodzenia życiowe, utrata pracy, śmierć bliskiej osoby. Dużo można znaleźć powodów, które sprawią, że posunie się do samobójstwa. Ale jaki był jego? Co takiego takiego siedzi w głowie przyszłego samobójcy? Zawsze to mnie zastanawiało. Ale nikogo takiego nie znałam, to nie miałam skąd się dowiedzieć.
Stałam i wpatrywałam się w jego sylwetkę, czekając aż postanowi wykonać skok.Chciałam to zobaczyć, chciałam być świadkiem jego występku. To nie jest normalne. Powinnam jakoś zareagować, spróbować odwrócić go od tego pomysłu, zrobić coś. Ale nie chciałam, czekałam na ten jego mały spektakl. Gdzie był główną gwiazdą przedstawienia.
Odwrócił głowę, jakby kogoś szukał. Może miał nadzieję, że ktoś jednak przybędzie do niego. Musiał się bardzo rozczarować, gdy nikogo nie było. Tylko nieznana mu osoba stojąca kawałek od niego. Odwrócił się ciałem ku barierce, uśmiechnął się i zamknął oczy. A następnie skoczył.
OD AUTORKI: Bu, bu. bu. ;3 Już dawno chciałam zacząć od nowa i w końcu się do tego zmobilizowałam! To co kiedyś było, już tego nie ma i nie będzie. Liczę, że tym teraz dotrwamy razem do końca. ;d Tak też: DO NASTĘPNEGO. ;3